Rozmawiamy o objawach z górnikami, którzy przeszli koronawirusa

Już dziś kolejna grupa górników – ozdrowieńców wyjedzie do Warszawy by oddać osocze krwi, które jest bardzo potrzebne w walce z koronawirusem. Przypomnijmy, we wtorek ruszyła produkcja polskiego leku na COVID-19, bazującego na osoczu z krwi ozdrowieńców. Przed ich wyjazdem zapytaliśmy, jak przechodzili zakażenie.
Jedni zmagali się z typowymi dolegliwościami związanymi z wirusem SARS-CoV-2:
– Miałem typowe objawy, takie jak utrata węchu, smaku. Pięć dni wyciętych z życiorysu z powodu wysokiej temperatury, która dochodziła do 40 stopni. To na pewno nie jest zwyczajna grypa – mówił pracownik kopalni.
Inni przechodzili zakażenie bezobjawowo:
– Odczuwałem ból mięśni i miałem wysoką temperaturę tylko przez kilka godzin. Przez całe 3 tygodnie byłem w izolatorium i nic mi nie było. Tak samo rodzina – cztery tygodnie siedziała w domu, też nie miała żadnych objawów, a dwukrotnie był u nich stwierdzony koronawirus – dodaje drugi górnik z KWK Murcki-Staszic.
Przy okazji do rządzących zaapelował Rafał Jedwabny z „Sierpnia 80”:
– Dzisiaj polscy naukowcy twierdzą, że w ciągu dwóch, trzech miesięcy będzie lekarstwo, które pomoże przejść koronawirusa w łagodniejszy sposób. Głównie z osocza górników, którzy te osocze oddają. Ja mam jeszcze jeden apel do rządzących. Apelowałem już kilka razy, ale proszę Państwa – górnicy to jedyna grupa zawodowa, która oddając krew, czy osocze, oddaje część siebie, żeby pomóc innym osobom. Muszą każdy ten dzień, który spędzą w specjalistycznych ośrodkach do oddawania osocza, odrobić do emerytury. To jest niesprawiedliwe, czas zmienić te głupie przepisy.
Górnicy oddadzą osocze w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie.
← Wróć na stronę główną